Garmin MTB Series Reda [2.10.2016]

Posted on Posted in news

Druga edycja Garmin MTB Series odbyła się w Redzie. Po ostatnim weekendzie zbliżyliśmy się z lokalizacją wyścigu do naszego miasta- do Gdyni. Warunki na trasie okazały jednak sporym zaskoczeniem. Końcówka rundy obfitowała w bardzo śliskie błotniste koleiny i rynny. Całonocne opady, grząski teren i całkiem wymagające podjazdy złożyły się na ciężki wyścig. Tak jak lubimy.

Agnieszka Patoka 1 (1K18) Mini
Początek wyścigu w Redzie był dość nerwowy. Szybko dojechaliśmy do zwężenia, na którym cała grupa mocno się przepychała i dochodziło do wielu wypadków. Ja wolałam jechać płynnie i unikać niebezpiecznych sytuacji. Na podjazdach jechało mi się rewelacyjnie- zadziwiałam sama siebie. Ciągle powtarzałam sobie słowa chłopaków z ostatniego wspólnego treningu interwałowego: „nie odpuszczaj, trzymaj koło, trzymaj dystans, trzymaj moc. Działało! Przygotowanie i rozłożenie sił wyszło mi bardzo dobrze, wszystko od startu do mety szło zgodnie z planem. Jeden żel przed wyścigiem i dwa w trakcie pozwoliły uniknąć chwil słabości. Cała ekipa mocno mnie mobilizuje- znowu jechałam pełnym ogniem i z uśmiechem na twarzy.

ad

Łukasz Derheld 5 (3M30) Maxi
Kolejna bardzo ciekawa edycja Garmin MTB Series. Bardziej wymagająca, śliska trasa i taka sama pozycja na mecie. Tym razem czołowa grupa uformowała się dość szybko po starcie. Kilka stromych podjazdów na początku rundy bardzo mnie ucieszyło. Zawsze wygodniej i bezpieczniej jest jechać w znanym i pewnym towarzystwie. O moc wrażeń i atrakcji dbał Bartek Banach, który regularnie szarpał i kąsał naszą grupkę. W związku z tym, na końcówce pierwszego okrążenia za wspólną jazdę podziękował Przemek Ebertowski, a ja po kilku minutach „wiszenia” z wielkim trudem powróciłem do czołówki. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem, że mój teamowy kolega Tomek Repiński pokonuje końcówkę stromego zjazdu jadąc na plecach. Po kilku ułamkach sekundy okazało się jednak, że lecimy po fatalnej, śliskiej mazi i niewiele można już zrobić. Większość chłopaków solidarnie dołączyła do Repy i pokonała ten fragment na plecach, kolanach, bokach. W każdym razie nie na rowerach. Pozbieranie się po glebie i złapanie rytmu zajęło mi sporo czasu, ale chyba nie ma sensu ćwiczyć „sprawnego wstawania po fatalnych upadkach” prawda? Znaczną część drugiej rundy samotnie goniłem pierwszą czwórkę i… dogoniłem. Niestety kolejne zrywy i ciosy spowodowały, że nie nawiązałem już walki o wyższą pozycję. Z wyniku jestem zadowolony, wyścig- podobnie jak tydzień temu- poprzedzony był wymagającymi treningami. Edycji w Rumii oraz wyścig MTB Hartwig Gdynia Maraton nie będę jechał już „z marszu” i bardziej wypocznę. Mam nadzieję, że uda się jeszcze przed końcem sezonu znaleźć wewnątrz TOP 5 a nie na miejscu 5.

repaja_reda

Mariusz Goliński 16 (1M50)
2. edycja Garmin MTB w Redzie trasą już nieco bardziej przypominała kolarstwo górskie w porównaniu do trasy sprzed tygodnia. Ciekawszymi momentami na trasie był jeden zjazd-ślizgawka i błotne rykowisko przed końcem pętli, szczególnie na drugim okrążeniu. Ogólnie nie jestem specjalnie zadowolony ani z jazdy, ani z wyniku. Mimo ciągłego bliskiego kontaktu z małą poprzedzającą grupką, do której nawet na chwilę w pewnym momencie dociągnąłem, nie udało mi się z nimi utrzymać. W kluczowym momencie straciłem kilkanaście sekund na walkę ze sprzętem (lekcja pobrana) i kiepsko pokonywałem kąpiel błotną przed metą, co bezpośrednio kosztowało mnie jedno miejsce. W ciągu jednej minuty przede mną przyjechało na metę aż czterech zawodników, co spowodowało, że byłem zły na samego siebie i na mecie o mało nie zabiłem się własną pięścią. Ale już się uspokoiłem, przemyślałem dokładnie przebieg wyścigu, przeanalizowałem błędy, obiecałem sobie ponownie ich nie popełniać i skupiam się teraz na przygotowaniach do 3. edycji Garmin MTB, już w kolejną niedzielę. Pozytywnie z kolei nastraja fakt, że zgodnie z planem i przewidywaniami zwyciężyłem w swojej kategorii wiekowej z przewagą ponad 30 min nad drugim zawodnikiem.

goli

Maxi: Tomasz Repiński – 4 (1M18)

Maxi: Łukasz Derheld  – 5 (3M30)

Maxi: Mariusz Goliński – 6 (1M50)

Maxi: Mateusz Moderhak – 18 (10M30)

Maxi: Łukasz Szczęsny – 33(15M30)

Mini: Agnieszka Patoka – 1(1K18)

Mini: Marcelina Moderhak – 18 (11K30)